Reklama

niedziela, 22 maja 2011

Wygrali z mistrzem


Starcia Legii z Wisłą zawsze budzą wielkie emocje. Mecze pomiędzy tymi drużynami urosły już do rangi ligowego klasyku. W sobotę doszło do 136. ligowej konfrontacji tych dwóch utytułowanych polskich zespołów. 

Kluczowe trzy punkty
Choć przed meczem sporo mówiło się o tym, że to spotkanie jest właściwie o pietruszkę (Wisła zapewniła już sobie tytuł mistrzowski, a Legia zdobyła Puchar Polski, czym zagwarantowała sobie prawo startu w Lidze Europy) to tak absolutnie nie było. Legia za wszelką cenę chciała ten mecz wygrać. Dlaczego?
  1. Legioniści pałali rządzą rewanżu za jesienną porażkę przy Reymonta, gdzie Biała Gwiazda upokorzyła drużynę Macieja Skorży, wygrywając 4:0.
  2. Tylko zwycięstwo pozwalało zachować Legii szanse na zajęcie drugiego miejsca na koniec sezonu. Przy tylko dwupunktowej stracie do drugiej Jagielloni i korzystnym terminarzu (dwa ostatnie spotkania z walczącymi o utrzymanie Arką Gdynia i Polonią Bytom) zdobycie wicemistrzostwa wydaje się być realnym celem.
  3. Choć media wskazały już Wladimira Weissa na następcę Macieja Skorży, to trener Legii nadal walczy o zachowanie posady.
  4. O przedłużenie kończących się wraz w czerwcu kontraktów walczą niektórzy piłkarze Legii. Przykładem jest tutaj Sebastian Szałachowski, który strzelonym golem dał sygnał władzom klubu, że nie zamierza z Legii odchodzić. 
Nie zabrakło kontrowersji

Zaangażowanie i determinację w grze Legii, w przeciwieństwie do Wisły, było widać. Kluczowa dla losów spotkania była końcówka pierwszej połowy. W 45. minucie do doskonałego podania Cabrala wystartował Radović, na którego w polu karnym wpadł wychodzący z bramki Pareiko. Sędzia bez wahania podyktował rzut karny, a golkipera Wisły wyrzucił z boiska. Gospodarze ostro protestowali przeciwko tej decyzji, ale arbiter zdania nie zmienił. Jedenastkę na gola zamienił reprezentant Argentyny – Ajerando Cabral. W doliczonym czasie gry podanie od Manu wykorzystał Szałachowski, który ograł Branco i mierzonym strzałem ustalił wynik spotkania na 2:0.
Czy Legii należał się rzut karny? Oceńcie sami

Wandal Parejko
Z decyzją sędziego z 45. minuty nie mógł się pogodzić bramkarz Wisły - Siergiej Parejko, który długo nie schodził z boiska, próbując interweniować i u sędziego głównego i u technicznego. Kiedy był już w drodze do tunelu z jego ust poleciała wiązanka niecenzuralnych słów, a w złości rzucił o podłogę jakimś przedmiotem. Co ciekawe, pierwszym uspokajającym Pareikę był... Małecki.
Prawdziwy rosyjski temperament.

Wyjątkowy mecz dla Skorży
W latach 2007-2010 prowadził krakowską Wisłę. Teraz stanął naprzeciw drużyny, z którą dwukrotnie zdobywał Mistrzostwo Polski. Skorża wygrał. Szkoda, że nawet jeśli będzie wygrywał już do końca sezonu to prawdopodobnie i tak pożegna się z warszawskim klubem - Nie chcę komentować zamieszania ze zmianą trenera. Jestem od tego, żeby przygotować drużynę na kolejne spotkania. Wypowiem się na ten temat, ale zrobię to w odpowiednim momencie. Kiedyś na pewno pożegnam się z Legia. Zresztą - jutro ma być koniec świata – mówił na przedmeczowej konferencji Skorża. Zmiana na stanowisku trenera jest już niemal przesądzona. Weiss potwierdził już nawet, że negocjuje z Legią. Szkoda, bo nie jestem za niepotrzebnymi zmianami na tym stanowisku. Skorża wywalczył już z Legią Puchar Polski i jest w grze o wicemistrzostwo kraju. A jeśli już coś chcemy zmieniać to popatrzmy na ruchy transferowe Legii.

1 komentarz:

  1. Parejko wandalem?! Dobre sobie. Sędzia skrzywdził bramkarza Wisły dając mu czerwoną kartkę, co przyznał nawet Łukasz Fabiański. Każdy na jego miejscu byłby zdenerwowany

    OdpowiedzUsuń