Reklama

czwartek, 10 marca 2011

Hubnik na miarę Svitlicy?


Legia Warszawa z początku XXI wieku to Legia, którą pokochałem. Z ogromnym wzruszeniem wspominam czasy kiedy duet napastników Saganowski – Svitlica pod wodzą Dragomira Okuki dominował na polskich boiskach. Po ich odejściu Legia wciąż nie potrafi znaleźć snajpera, który zapewniałby jakość na jaką stołeczny klub zasługuje. Pojawił się co prawda Takesure Chinyama, który sięgnął nawet po koronę króla strzelców Ekstraklasy. Chini to jednak typowy „jeździec bez głowy” potrafiący strzelić gola niemal z zerowego kąta, jak i popisać się spektakularnymi pudłami. Jego karierę w Legii ostatecznie przekreśliły trwające w nieskończoność kontuzje i obecnie snajper rodem z Zimbabwe bliski jest opuszczenia szeregów Wojskowych. Przed rundą wiosenną zespół Macieja Skorży zasilił Michal Hubnik. Czy czeski napastnik to talent na miarę Saganowskiego i Svitlicy?

Udany początek
Michal Hubnik w znakomitym stylu wprowadził się do drużyny Legii. Już dzień po podpisaniu kontraktu z warszawskim klubem zadebiutował w sparingu z Widzewem Łódź. Czechowi zaledwie sześć minut wystarczyło aby wpisać się na listę strzelców. W tym meczu Hubnik golkipera pokonał jeszcze raz, w 28 minucie. Pierwszy występ w oficjalnym meczu Hubnik również okrasił golem. Reprezentant Czech wpisał się na listę strzelców w 65 minucie, wyrównując stan rywalizacji z Cracovią na 2 – 2. Hubnik miał też wymierny wpływ na zwycięstwo Legii w derbach Warszawy. To po jego uderzeniu niefortunną interwencję zaliczył Maciej Sadlok, umieszczając piłkę we własnej bramce. Śmiem twierdzić, że Hubnik to piłkarz na jakiego Maciej Skorża czekał. Pracuje cały mecz zarówno w defensywie, jak i ofensywie. Jak mało który napastnik Ekstraklasy nie boi się i potrafi grać z obrońcą na plecach. Jeżeli nieco poprawi wykańczanie akcji będzie postrachem formacji defensywnych każdego polskiego klubu.

Dobre występy dostrzeżone
Do rozważań dotyczących transferu Hubnika skłoniła mnie decyzja selekcjonera reprezentacji Czech, Michala Bilka o powołaniu Hubnika na najbliższe mecze el. EURO 2012, w których jego podopieczni zmierzą się z Hiszpanią i Liechtensteinem. Marcowe spotkania nie będą dla Michala pierwszymi w kadrze. Wcześniej zaliczył dwa występy – przeciwko Danii i Chorwacji. W obu meczach na boisku pojawiał się z ławki rezerwowych.

Skąd ten Hubnik?  
Urodzony w czeskiej Vestinie napastnik        1 czerwca skończy 27 lat. Nie jest więc zawodnikiem pierwszej młodości jednak wierząc statystykom to najlepszy wiek dla napastników. Przez większość kariery związany był z Sigmą Ołomuniec, dla której w 148 występach zdobył 35 goli. Jego talent rozbłysł w obecnym sezonie. Dzięki dwunastu trafieniom był liderem klasyfikacji strzelców Gambrinus Ligi, co zapewniło mu zainteresowanie ze strony Legii. Do warszawskiego klubu trafił      18 lutego 2011r. na zasadzie wypożyczenia z opcją pierwokupu. Kwota odstępnego nie jest podana. Według niemieckiego portalu transfermarkt.de Hubnik wyceniony jest na milion euro.

Czy dorówna ikonom?
Dla wielu porównania Hubnika do Stanko Svitlicy, czy Marka Saganowskiego mogą wydawać się na wyrost. Trudno nie przyznać im racji. Hubnik dopiero rozpoczyna swoją przygodę z Legią. Svitlica i Saganowski to dwaj najlepsi napastnicy jacy grali w barwach Legii w minionej dekadzie. 
Stanko do warszawskiego klubu trafił w 2001 roku. W ciągu trzech lat gry w 60 ligowych występach strzelił imponującą liczbę 40 goli. Razem z warszawskim zespołem zdobył Mistrzostwo Polski i Puchar Ligi w 2002 roku. Rok później zapisał się na stale w historii polskiej piłki, stając się pierwszym obcokrajowcem, który zdobył tytuł Króla Strzelców. W 2004 roku odszedł do Niemczech, gdzie jednak kariery nie zrobił i po trzech latach powrócił do Polski. Zatrudnienie znalazł w odwiecznym rywalu Legionistów, Wiśle Kraków. Zagrał tam jedynie w dwóch meczach i po sezonie rozwiązał kontrakt, a jego transfer został okrzyknięty najbardziej nieudanym powrotem do Ekstraklasy. 
Siedem ligowych występów więcej w koszulce Legii i jednego gola więcej ma na koncie Marek Saganowski. Sagan na Łazienkowską trafił w 2002 roku, tworząc ze Svitlicą parę snajperów na miarę Mistrzostwa Polski.
Łącznie Ci dwaj zawodnicy w 127 ligowych występach zdobyli dla Legii 82 bramki, stając się jednym z najskuteczniejszych duetów napastników w historii warszawskiego klubu.

 
 Finał Pucharu Ligi 2002. Legia - Wisła 3:0

Aby zbliżyć się do osiągnięć tych zawodników przed Michalem Hubnikiem daleka droga. Czech nie stoi jednak na straconej pozycji. Jestem przekonany, że z nim w składzie Legia zyskuje dodatkowe 50% szans na zdobycie Mistrzostwa Polski w obecnym sezonie.

1 komentarz:

  1. Łezka się w oku kręci jak wspomina się Stanko i "Sagana". Świetny duet, przede wszystkim skuteczny. Dobry tekst, dociekliwy, kontekstowy.

    OdpowiedzUsuń